Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Dobre i tanie. Perfumy poniżej 100 zł

Żeby używać perfum nie trzeba być milionerem. Wystarczy tylko rozeznać się w tym co dobre – a przy tym niedrogie. Rozsądne dobieranie zapachów może pomóc rozbudować kolekcję zapachów przy niewielkim budżecie.

Wiele osób zdaje się myśleć, że perfumy to coś zbędnego, „luksusowego” a przede wszystkim nieprzyzwoicie drogiego. Ileż to razy spotkałam się z przewracaniem gałek ocznych kiedy mówiłam komuś o mojej zapachowej pasji? Ile razy słyszałam, że perfumy to burżujskie widzimisię? Pewnie kilkadziesiąt.

Co ciekawe – osoby, które często wyśmiewają miłośników perfum używają podrób.
Uzasadnienie?
– Bo pachnie tak samo… a trzyma się jeszcze dłużej.
Słysząc coś takiego robi mi się słabo. Zazwyczaj mówię takiej osobie, że nie pachnie wcale tak jak osoba wypsikana prawdziwym Diorem. Osobnikowi robi się wtedy głupio. Ja wyznaję zasadę, że lepiej nie pachnieć, niż używać podrób. I kiedyś tak funkcjonowałam. Brzydzę się wszelkiego rodzaju podróbami. I wolałabym aby osoby, które kupują chińskie 'wersje’ Chanel, Moschino, D&G po prostu się przyznały, że żal im wydawać pieniędzy na perfumy, że lubią taki szajs. Tak abym nie musiała wysłuchiwać o tym jak nieładnie pachnący pan na bazarku sprzedaje perfumy lepsze niż Guerlain. To takie swoiste obrażanie ludzkiej inteligencji.

Wielu osobom wydaje się, że jak perfumy to z Francji, to na pewno Chanel, ewentualnie Dior.
Tymczasem rynek perfumeryjny jest o wiele bardziej rozbudowany. Pięknie pachnące perełki znajdziemy wśród tańszych zapachów, choćby z rodziny celebrytów, Oriflame, Yves Rocher i niektórych pachnideł arabskich. Są jeszcze perfumy dobrych marek, które wypadły z łask mas i ze względu na to, można znaleźć je  w niższych cenach.

W tym tekście biorę pod uwagę ceny perfum z perfumerii internetowych.

Oto perfumy tanie i dobre:

J. del Pozo In Black & Esencia de Duende

Perfumy marki del Pozo są po prostu bardzo dobre. Co dziwne – wszystkie można znaleźć w dobrych cenach. Do moich ulubionych zaliczam wymienione powyżej. Dlaczego? In Black to szalenie uwodzicielska, dusząca mieszanka lukrecji, kwaśnej wiśni, paczuli i wanilii. Jest to zapach wyrafinowany, dla kobiety zdecydowanej. 30ml tej mikstury można kupić już za 46zł.
Esencia de Duende to wariacja na temat klasycznego Duende. Kwaśne połączenie bergamotki z grejpfrutem spotyka piękny kord kwiatowy. Esencia to zapach lekki, elegancki. Nikogo nie urazi, podkreśli subtelnie kobiecość. 50ml już za 86zł.

Aquolina Pink Sugar

Tego zapachu nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Pink Sugar to wanilia przykryta pierzyną waty cukrowej. Pod gorącym słońcem. Jeśli taka słodka impreza jest w Twoim guście – spróbuj. Nie będzie już bardziej słodko. Pink Sugar jest przeznaczony dla miłośników cukierniczej rozpusty w perfumach. Wiele osób nie radzi sobie z jego kaloriami. Perfumy dla osób lubiących ekstremalne doznania.
30ml już za 49 zł.

Oriflame Mirage

Jedno z moich najbardziej zaskakujących odkryć tego roku. Flakon mnie zniechęcił. Od razu pomyślałam, że to jakaś próba wskrzeszenia Poison Tendre przez szwedzką markę. Zawartość flakonu wyprowadziła mnie z błędu. Co więcej, zachwyciła mnie i pokazała, że w kwestii perfum nie można mieć uprzedzeń. Warto ufać tylko własnemu nosowi. Mirage to przecudne drzewo sandałowe i elemi w asyście szlachetnej róży. To zapach ciepły, otulający, dostojny i balsamiczny. Mniam!
50 ml już za 50zł.

Jessica Simpson Fancy & Fancy Nights

W przypadku Jessici chciałam początkowo wybrać jeden zapach. Potem jednak pomyślałam, że skoro obydwa są tak odmienne, warto zwrócić na nie uwagę. Fancy to pyszny deser. Cała masa owoców, karmelu i wanilii. To perfumy, które chce się gryźć, są bardzo słodkie, ale nigdy nachalne. Mają w sobie coś dziewczęcego. Nie są to perfumy wampa.
30ml za 65zł. Warto jednak zapłacić 20 zł więcej i nabyć największą flachę.
Fancy Nights to mroczny lasek Disneya. Jest w nim słodkawa paczula i papirus. Trwała, ciekawa kompozycja, która zawstydzi niejedne perfumy z wyższej półki. Jeśli nie lubisz paczuli – zrezygnuj.
100ml Fancy Nights do zdobycia za niecałe 50zł.

Perfumer’s Workshop Tea Rose

Od razu podkreślam: to zapach dla osób zaprawionych. Jest bardzo mocny, intensywny, wiele osób mówi, że można porównać go klimatem do No.5 [jednak nie kwestii zapachu, bo te dwa są zupełnie inne, mam na myśli moc perfum]. Ja czuję w nim wielką, dumną różę, która została stworzona by pysznić się swoją autentycznością i bogactwem. Zanim kupicie – przetestujcie. Choć za tę cenę – 37zł za 120ml – warto zaryzykować. Zawsze można oddać je mamie lub babci.

Madonna Truth or Dare & Truth or Dare Naked

Madonna w dwóch wydaniach – Naughty and Nice. Co dziwne – biała wersja, która kojarzy się z kościołem jest o wiele bardziej Naughty. Dlaczego? Bo kojarzy się z dojrzałą, zmysłową kobietą. By nosić te perfumy trzeba mieć wiele charakteru i pewności siebie. A przede wszystkim – miłość do białych kwiatów. Wersja Naked jest słodka, intymna, trzyma się blisko skóry. Nie ma w niej zbyt wiele odwagi czy prowokacji. Benzoes, kakao i orchidea. Mała rzecz a cieszy.
Truth or Dare dostaniecie za 37zł/50ml, wersję Naked 36 zł za 50ml (tester).

Queen Latifah Queen & Queen of Hearts

Queen Latifah to kolejna gwiazda, której zapachy są wyjątkowo udane. Pisząc ten tekst nie mogę się doczekać mroźnych dni podczas których będę delektować się zapachem Queen. Czerwone serce to zapach koniaku, wanilii, tonki. Pachnie bogato, ciepło, elegancko. Idealny dla kobiet, które gustują w pachnidłach odważnych i pełnych przepychu. Złota odsłona Królowej to dymny i elegancki szal, który zakłada się tylko na specjalne okazje. W nutach zapachowych znajdziecie kadzidło, paczulę, cynamon, olibanum, śliwkę, wanilię.
Queen oraz Queen of Hearts można upolować za około 50 zł/50ml. Te perfumy pojawiają się i znikają, trzeba się na nie przyczaić.

Moschino Femme

 
 
 

Moschino eau de toilette (aka Femme) to jeden z najpiękniejszych zapachów jakie znam. Śmiertelna dawka galbanum sprawia, że chce się żyć. A połączenie jej z goździkiem, ambrą i gałką muszkatołową jest po prostu mistrzowskie. Ten zapach nie jest „dzisiejszy” a to chyba jego największa zaleta. Przetestujcie go zanim zniknie. Tester Moschino można upolować już za około 60 zł.

W tym zestawieniu znalazły się perfumy, które są moim zdaniem najlepsze. Gdybym jednak miała wypisać wszystkie, które pasują do tej kategorii, dopisałabym kilka zapachów od Yves Rocher (np. Moment de Bonheur), Elizabeth Arden (np. Sunflowers, Green Tea). Polecam również poznanie się z olejkami Al-Rehab. Kosztują ok. 24zł za sztukę.

Które zapachy dopisalibyście do tego zestawienia?
Piszcie, ta wiedza na pewno się komuś przyda 🙂
PS: nie wiem dlaczego te czcionki tak przeskakują ;]

Tagi: , , , , , , ,

Podobne wpisy