Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Roberto Cavalli Acqua

Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałam z recenzją tego zapachu. Być może dlatego, że tak bardzo mnie zachwycił? Przyznaję – nie lubię wodnych zapachów. Toleruję te, które oferują mocną nutę owocową. Jednak takie typowo „wodne” zawsze wydają mi się nudne. Cavalli Acqua to jednak zupełnie co innego.

Dzieci myślą, że woda jest niebieska. Potem dorastają, poznają prawdę i spotyka je rozczarowanie. A Cavalli zaczarował wodę na niebiesko i jestem pewna, że właśnie taki kolor pasuje jej najbardziej.

Otwarcie Acqua to ostra, nabuzowana cytryną konwalia wrzucona do świeżej, lodowatej wody morskiej. Uderza z wielką mocą, nie boi się gniewnych fal, jednak im bliżej dna, tym bardziej oswojona, delikatna. Dociera do dna, a tam czeka na nią jaśmin. Niebieski, słonawo – słodki. Jest kremowy, rześki, ale dostojny. Te kwiaty tworzą piękny duet, a morska otoczka nadaje im lekkości i zwiewności. Po pewnym czasie Acqua ociepla się, leniwie przeciąga na skórze. Wyrzuca kwiaty na brzeg, gdzie pozwala im osuszyć się, nabrać rumieńców. Morsko – kremowy Cavalli to morze, plaża, lenistwo, ale w wydaniu glamour. Słońce ogrzewa kwiaty, z których ulatnia się czysty, słony zapach piżma.

Cavalli Acqua nie ma nic wspólnego z bardziej sportowymi zapachami, takimi jak Light Blue, czy Cool Water. Ma ten specyficzny zapach Cavalli edp, ale w innej scenerii, przy użyciu innych, świeżych nut. Ja jestem tym zapachem zachwycona. Szczerze polecam poznanie go. Będzie wiernym towarzyszem podczas wakacyjnych wypraw. Naprawdę wiernym – utrzymuje się na skórze bardzo długo, u mnie około 7 godzin (a jest to woda toaletowa!).

Nuty zapachowe:
Głowa: cytryna, konwalia, nuty wodne; Serce: jaśmin; Baza: piżmo

foto1 via belezachic.com.br, foto2 via etscourse.com

Tagi: ,

Podobne wpisy